środa, 21 listopada 2012

2. Wyjaśnienie, ale nie do końca

Było jeszcze ciemno gdy Cornelia wyszła z psem na spacer. Zawsze lubiła wychodzić rano gdy było jeszcze ciemno i nie było dużo ludzie, którzy mogli jej przeszkodzić w rozmyslaniu, a robiła to często, prawie cały dzień. Często siedząc i rozmyslajac wyglądała jak martwa albo zahipnotyzowana choć w rzeczywistości intensywnie myslała o wszystkim co ją spotykało a także o swoich marzeniach. Dużo myślała o swojej przyjaciółce Susan. Przyjaźniły się od przedczkola i zawsze się przyjaźniły chociaż różniły się diametralnie. Cornelia nie była tak piękna jak Susna. Miała kręcone rude włosy, które jej się plątały i twarz pełną piegów z oczami koloru płynnego miodu. Nie była też inteligentna jak Susan, któa musiała pomagać jej w szkole, aleto nie przeszkodziło zostac im przyjaciółkami na śmierć i życie.
Charaktery też miały całkiem róźne. Cornelisa kochała sportk zwłaszcza piłkę nozna i klub FC BARCELONA. Chciała pojechać na ich mecz i zdobyć aurograf Messie’ego i innych graczy, ale wiedziała, że to niemożliwe, Bracelona była za daleko, a poza tym i tak nie znała hiszpańskiego by porozumieć się z Messi’m, Pujol’em i Iniesta’ą. Jej największym marzeniem było zsotanie dziewczyną Messiego, ale to było tylko marzenie.
Zamyśliła się tak długo, że zaspacerowała z psem bardzo daleko, nawet nie wiedziała gdzie. Ale wtedy rozpoznała znajomy śmietnik, była blisko domu Susan. Minęło kilka godzin i było już jasno, ale latarnie wciąż się świeciły jakby mówiły, że coś jest nie tak.
Jej pies Milo zaszczekał nagle i pociągnał ją w strone domu Susan. Nie chciała tam iść, nie dlatego, że nie chciała widziec przyjaciółki, bo chciała, ale coś z wnętrza domu napawało ją lekiem, jakby coś tam było strasznego i nie była to Susan bez makijażu.
Strach tak ją sparaliżował, że nie zauważyła kiedy Milo pociągnął ja aż pod drzwi które były otwarte i przez które wszed, wyrywając jej smycz z ręki.
-Milo! – krzykneła i pobiegła za nim do domu. Milo zawsze lubił Susan i lubił się z nią bawić, ale zachowywał się dziwnie, jakby coś go tam ciągnęło jak magnez, który przyciąga metal.
Cornelia podeszła do domu Susan i weszła do środka. Emanowała z niej jakaś dziwna mroczna czarna aura, której dziewczyna się bała, ale szła dalej. Otworzyłą dzrzwi i zobaczyła coś, co było straszne jak najgorszy koszmar i czego nigdy w życiu nie chciałaby zobaczyć. Cały dywan był brudny. Leżało na nim ciało jej brata… ale bez rąk! Jedną z nich leżała w korytarzu a druga wisiała na żyrandolu.  Chciała płakać i omijając leżące ręce i nogi, podeszła do Susan, obok której stała jakaś dziwna poczwara. Wyglądała trochę jak piec. Widziała takie kiedyś u sąsiadów, ale ten był inny i straszniejszy. Miał długie czarne futro i tak samo długie kły, oraz niebezpieczne czerwone ślepy. On w tym momencie się na nią patrzy i szuka czegoś, czego nie znalazł.
-Jesteś kolejna… Arghh… dawno już nie widziałem dwóch z was, które by się lubiły… Arghh… - wysapał, wydając dziwne odgłosy, które Cornelie przyrawiły o rumieńce. Popatrzyła się na niego strasznym wzrokiem, ale zaraz potem chwyciała coś co leżało obok niej i zaczęła tym machać obok psa. Był to kij golfowy. Spiojrzał on na nią z politowasniem i jednym spojrzeniem spalił kij na popiół.
-Chyba muszę wam… Arrgh… wszystko wytłumaczyć… arghh…. – powiedział, patrząc na susan, która straciła już resztki nadzieji. –Jestem Nefil i jestem mrocznym psem, królem Czarnej Otchłani, ale zostałem omętany przez pewną osobę, która została Królową a ze mnie zrobiła sługę… Arghh… Teraz toczą wojnę z królestwem Jasnej Mocy Jasności, które jest osłabione, bo ich Królowa odeszła. Prawowita następczyni zniknęła więc władzę objęła Zła Wiedźma Mroku i Chaous pod przebraniem Księżniczki Pokoju… Arggh… Jak wam to powiedzieć… Arggh… - spojrzał na Susan i Caroline – Ty jesteś Następczynią Tronu Mroku – wskazał na Susan – a ty jesteś z Królestwa Jasnoći – pokazał na Cornelię –Arggh… Wasze królestwa od zawsze walczą, a wam wymazano pamięć, ale nie wiem po co. Jak będziecie chciały, to sobie przypomnicie. A i jeszcze jedno, wszyscy chcą was zabić, żeby nikt nie dowiedział się że w ogóle kiedyś istaniałyście, więc radzę przebudzić wam wasze moce. Istnieje legenda, że któregoś dnia Królestwo Ciemności wygra wojnę a jej księżkiczka Ciemności przemieni się w Księżniczkę Blasku i zostanie władczynią obydwu światów i będzie żyła u boku Księżniczki Jasności na zawsze…
Dziewczyny popatrzyły dziwnie na siebie a potem na psa…
-A…ale to nieprawda, ja nie jestem czyms takim! – powiedziała Susan krzycząc!
-Właśnie, że jesteś… Arrgh… Wystarczy że zechcesz, a wszystko sobie przypomnisz. A i przepraszam za zabicie twojego brata, postaram się to naprawić. To ja już będę szedł. – powiedział i poszedł wyskoczył przez okno, rozbijając je. Cornelia pobiegła do niego, ale znikło.
-Co to ma być…? Susan! – krzyknęła do Susan która zemdlała. Susan zemdlała i teraz leżała na brudnym od krwii dywanie. Cornelia podeszła i wzięła ją na ręcę i omijając dywan położyła na kanapie. Podgładził lekko policzek Susan, popatrzyła w jej kasztanowe oczy i położyła się obok niej, przykrywając objeje kocem.
-Już niedługo… tylko nie przypominaj sobie naszego cierpienia, nie pozwolę ci… kocham cię, Susan… - wyszeptała i obie usnęły.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Sam pomysł niezły, wykonanie słabsze:)