Postanowiłąm wstawić tu cokolwiek, bo dawno mnie nie było. Wiem, że krótko i dziwnie, ale... Ale
teraz już pisze codziennie i rozdzialy będą częściej, ale może krótsze. Ostatnio
zaczęłam mieć dodatkowe lekcje i ściągnęłam sobie Worda więc poprawia mi błędy.
Mam nadzieję że teraz przyjemniej będzie wam się czytać ^ ^ Następny rozdział
za kilka dni!
Kiedy się otcknęła była w miejscu którego nie znała. Był to
dziwny pokój bez okien i drzwi. Susan zauważyła, że ma związane ręce grubą
liną. Siedziała pod ściabą i wyglądała bardzo blado. Czuła się bardzo źle ale
postnowila nie dawac tego poznać po sobie. W myślach pojawialy jej się najczarniejsze
myśli pewnie ja zabija lub coś jej zrobią jeśli jeszcze tego nir zrobili. Z
przerażeniem spojrzała na swoje ciało – „nic mi nie zrobili, nadal jestem
dziweicom” pomyslala i od razu się rozluznila. To było straszne.
Nagle drzwi się otworzyly i wyszedł z nich on. Dylan,
którego spotkała wcześniej przy moście. To on za tym wszystkim stoj! To on
zniszczyl jej zycie! Nie mogla bu tego wybaczyć ale tez nie lina ja uciskala
mogla nic zrobić bo . i to bardzo ja dolowalo.
- Czego jeszcze chcesz odemnie?! – krzyknela, uderzając plecami
w ściane
- Hahaha… dziwi mnie to, że nie zauważyłaś niczego i tak poi
prostu ze mną poszłaś. Ty naprawdę jesteś głupia?! Nioe powinnaś tak ufac
ludziom! Haha… a teraz… już niedługo wszystko się skończy wiec po prostu
poczekaj na to… Nie mogę się doczekać tego widowiska, haha! – tajemniczo się usmiechnał
i wyszedł z pokoju zostawiając ją samą. Nie wiedziała co ma robic przez glowe kłębiło
jej się dużo myśli i nie umiała nad nimi zapanować… Bała się co się z nią teraz
stanie i co ona zamierza z nią zrobić. I na co czekają? Czy jej normalne życie
się skończy…?
Zrobiło się zimno a dreszcze przeszedł całe jej ciało.
Wpadła w spazmy i nie mogła nad niczym zapanować. Miala ochote szlochać, cale
jej ciało się trzęsło. Tak bardzo się bała… Jutra. Usiadla na kolanach i spojrzała
przez okno. Na zawnatrz byloi ciemno, widziała tylko jasny księżyc i gwiazdy.
- Maa… moo… - wyszeptała caly czas szlochając, była
wyczerpana. Obsunęła się po scianie i zamknela oczy… Już wiedziała… Nikt jej
nie uratuje… Jest zupełnie sama… Nikt…