niedziela, 27 stycznia 2013

5. Strach



Postanowiłąm wstawić tu cokolwiek, bo dawno mnie nie było. Wiem, że krótko i dziwnie, ale... Ale teraz już pisze codziennie i rozdzialy będą częściej, ale może krótsze. Ostatnio zaczęłam mieć dodatkowe lekcje i ściągnęłam sobie Worda więc poprawia mi błędy. Mam nadzieję że teraz przyjemniej będzie wam się czytać ^ ^ Następny rozdział za kilka dni!



Kiedy się otcknęła była w miejscu którego nie znała. Był to dziwny pokój bez okien i drzwi. Susan zauważyła, że ma związane ręce grubą liną. Siedziała pod ściabą i wyglądała bardzo blado. Czuła się bardzo źle ale postnowila nie dawac tego poznać po sobie. W myślach pojawialy jej się najczarniejsze myśli pewnie ja zabija lub coś jej zrobią jeśli jeszcze tego nir zrobili. Z przerażeniem spojrzała na swoje ciało – „nic mi nie zrobili, nadal jestem dziweicom” pomyslala i od razu się rozluznila. To było straszne.
Nagle drzwi się otworzyly i wyszedł z nich on. Dylan, którego spotkała wcześniej przy moście. To on za tym wszystkim stoj! To on zniszczyl jej zycie! Nie mogla bu tego wybaczyć ale tez nie lina ja uciskala mogla nic zrobić bo . i to bardzo ja dolowalo.
- Czego jeszcze chcesz odemnie?! – krzyknela, uderzając plecami w ściane
- Hahaha… dziwi mnie to, że nie zauważyłaś niczego i tak poi prostu ze mną poszłaś. Ty naprawdę jesteś głupia?! Nioe powinnaś tak ufac ludziom! Haha… a teraz… już niedługo wszystko się skończy wiec po prostu poczekaj na to… Nie mogę się doczekać tego widowiska, haha! – tajemniczo się usmiechnał i wyszedł z pokoju zostawiając ją samą. Nie wiedziała co ma robic przez glowe kłębiło jej się dużo myśli i nie umiała nad nimi zapanować… Bała się co się z nią teraz stanie i co ona zamierza z nią zrobić. I na co czekają? Czy jej normalne życie się skończy…?
Zrobiło się zimno a dreszcze przeszedł całe jej ciało. Wpadła w spazmy i nie mogła nad niczym zapanować. Miala ochote szlochać, cale jej ciało się trzęsło. Tak bardzo się bała… Jutra. Usiadla na kolanach i spojrzała przez okno. Na zawnatrz byloi ciemno, widziała tylko jasny księżyc i gwiazdy.
- Maa… moo… - wyszeptała caly czas szlochając, była wyczerpana. Obsunęła się po scianie i zamknela oczy… Już wiedziała… Nikt jej nie uratuje… Jest zupełnie sama… Nikt…